-

kpiotrzk : ...

...teraz pan Szopę z Imością

Z listu 15-letniego Frycka do rodziny:

"[...] Najzabawniejsze onegdaj, może nawet ze wszystkich dni pobytu mego w Szafarni, dwa ważne obejmuje zdarzenia. Primo: że panna Ludwika wróciła zdrowo z Obrowa w assystencji samej pani Bożewskiej z panną Teklą Bożewską, po wtóre, iż tego samego dnia okrężne* dwóch wsi się odbyło. Siedzieliśmy przy kolacji, ostatnią dojadali potrawę, gdy z daleka dały się usłyszeć chóry fałszywych dyskantów, już to z bab przez nosy gęgających, już też z dziewczyn o pół tonu wyżej większą połową gęby niemiłosiernie piszczących złożone, z akompaniamentem jednych skrzypków, i to o trzech strunach, które za każdą prześpiewaną strofą altowym, z tyłu, odzywały się głosem. Porzuciwszy kompanię wstaliśmy z Domusiem od stołu; wybiegliśmy na podwórze, gdzie cały tłum wolnym postępując krokiem, coraz bardziej do domu się zbliżał. JPanna Agnieszka Guzowska i JPanna Agnieszka Turowska-Bąkiewna (sic) pompatycznie z wieńcami na głowach przewodniczyły żniwiarkom, prowadzone od dwóch mężatek, JPani Jaśkowej i Maćkowej, z pęczkami w rękach. Stanąwszy w takiej kolumnie przed samym dworem odśpiewali wszystkie strofy, w których to każdemu łatkę przypinają, a między innymi dwie następujące strofy na mnie:

Przede dworem zielony kierz,
Nasz warszawiak chudy kieby pies.

Na stodole stoją jętki,
Nasz warszawiak bardzo prędki.


Z początku nie wiedziałem, czy to na mnie, później jednak, gdy mi Jaśkowa całą dyktowała piosneczkę, mówiła, gdy przyszło do tych dwóch strof, że „teraz na pana”.

Domyśliłem się, że owa druga strofa jest konceptem dziewki, którą na kilka godzin przedtem na polu z powrósłem goniłem. Odśpiewawszy więc ową kantatę, idą z wieńcami dwie panny wyżej wymienione do dworu do pana, tymczasem dwóch parobków z kubłami wody nieczystej, przy drzwiach w sieni na nie czatujących, tak ślicznie obiedwie panny Agnieszki przywitali, iż każdej z nosa kapało, a w sieni struga się zrobiła; złożono wieńce i pęczki, a Fryc jak utnie dobrzyńskiego na skrzypkach, tak wszyscy na dziedzińcu w taniec. Piękna noc była, księżyc i gwiazdy świeciały, jednakże musiano wynieść dwie świece, już to dla traktującego wódką ekonoma, już też dla Fryca, który choć o 3-ch strunach, tak rzępolił, jakby drugi o 4-ch nie potrafił. Zaczęły się skoki, walec i obertas, aby jednak zachęcić stojących cicho i tylko na miejscu podrygujących parobków, poszedłem w pierwszą parę walca z panną Teklą, na koniec z panią Dziewanowską. Później tak się wszyscy rozochocili, że do upadłego na dziedzińcu wywijali; słusznie mówię, że do upadłego, bo kilka par upadło, gdy pierwsza bosą nogą o kamyk zawadziła. Już była prawie 11-nasta, gdy Frycowa basetlę** przynosi, gorszą od skrzypcy, o jednej tylko strunie. Dorwawszy się zakurzonego smyka jak zacznę bassować, takiem tęgo dudlił, że się wszyscy zlecieli patrzeć na dwóch Fryców, jednego śpiący na skrzypkach, drugiego na jednostrunnej, monokordycznej, zakurzonej rzępolącego basetli, gdy wtem panna Ludwika „raus” zawołała; trzeba było więc wrócić, dobranoc powiedzieć i pójść spać. Cała więc kompania się rozeszła i do karczmy z podwórza na zabawę; gdzie czyli długo się bawiono, czyli źle, czy dobrze, nie wiem, bom się o to jeszcze nie pytał. Bardzom był wesół tego wieczora, a kontent niezmiernie z dwóch wydarzonych okoliczności. Struny 4-tej nie było; cóż więc robić? skąd jej wziąść?... Idę ja na podwórze, a tu pan Leon i Wojtek, z niskimi, o wystaranie się struny proszą; dostałem więc 9 nitek od pani Dziew.; dałem im, ukręcili sobie strunę, lecz na nieszczęście los chciał, aby o trzech strunach tańcowali, bo co tylko nową ukręcili, juści kwinta pęka, której miejsce świeżo ukręcona zastąpić musiała. Po wtóre, panna Tekla Borzewska dwa razy ze mną tańcowała; wielem z nią rozmawiał podług zwyczaju, nazwano mnie więc jej kochankiem i narzeczonym, dopiero któryś tam drugi chłop wyprowadził z błędu i już później znano nawet moje imię, a krawczyk, gdym z panią Dziewanowską w pierwszą chciał tańczyć parę, odezwał się: teraz pan Szopę z Imością. [...]"

https://chopin.nifc.pl/pl/chopin/list/429_to-family-in-warsaw

*) https://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/Okr%C4%99%C5%BCne

**) https://pl.wikipedia.org/wiki/Basy_(instrument)



tagi: polska 

kpiotrzk
9 maja 2025 16:18
7     871    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @kpiotrzk
9 maja 2025 22:16

... 15-letniego ...

Tak. To prawdziwy skarb.

Czasu brak na przeglądanie i szkoda, że poza muzyką nie ma rozgłośni czytającej takie listy.

 

P.S.

jedna jest, ale ...

Dzięki za namiar.

 

 

zaloguj się by móc komentować

kpiotrzk @MarekBielany 9 maja 2025 22:16
10 maja 2025 07:41

to prawda, jego listy powinny być omawiane w naszych szkołach, ech...

walce itp. już wtedy komponował, a swoje Etiudy zaczął pisać jeszcze jako nastolatek.

 

zaloguj się by móc komentować


KOSSOBOR @kpiotrzk 10 maja 2025 07:41
11 maja 2025 01:10

To są zbyt inteligentne listy wobec poziomu naszych szkół. Fenomenalne poczucie humoru, zabawa słowna, pyszna autoironia, zabawa w przetwarzanie np. fraz francuskich, humorystyczne, satyryczne opisy obyczajów i ludzi, etc. - to są sprawy nie /zrozumiałe/ dla aktualnych młodych pokoleń. Znam trochę tych listów z "Kuryera Szafarskiego" - absolutnie fenomenalny facet!  J.W.P. Pichon :) Miał 14 lat!!!

https://szafarnia.art.pl/chopin-u-nas/

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @kpiotrzk 10 maja 2025 07:41
11 maja 2025 16:00

Dzięki.  Genialne ale ... kilka kropli dziegciu, bowiem wiki.fr podkreśla braki autentycznych ... etc:

Google

Przetłumaczono na francuski i wydano po raz pierwszy w roku 1904.  Zebrał znawca « l’art pour l’art » et l’imaginaire.

Nie wiem czy autentyczne te listy ale mają moc. 

 

Écrits de Chopin

  • Souvenirs inédits de Frédéric Chopin : Lettres de Chopin à sa famille et de sa famille à lui. Lettres des Wodzinski. Lettres des élèves et des connaissances de Chopin. Correspondance de Mlle Stirling. Mélanges (trad. Laure Disière, Réunis et annotés par Mieczysław Karłowicz), Paris/Leipzig, H. Welter, 1904, 224 p. (OCLC 6508436lire en ligne [archive]).
  • Correspondance de Frédéric Chopin. Éd. Bronislaw Edward Sydow. Paris, Richard-Masse, 1953–1960. 3 vols. 324, 416, 479 p.  ; rééd. Revue musicale, 1981 3 vols.
zaloguj się by móc komentować

kpiotrzk @saturn-9 11 maja 2025 16:00
11 maja 2025 17:37

Bez żadnego dziegciu - zachowała się większość autografów listów Frycka, a charakter jego pisma należy do najlepiej znanych na świecie itd... a w przypadku tego powyżej: "pierwsze wydanie na podstawie autografu z kolekcji rodzinnej arcybiskupa

Michała Godlewskiego herbu Gozdawa (21 X 18I Warszawa — 20 V 1956

Kraków), zamiłowanego bibliofila, właściciela bogatej biblioteki (ponad

5000 woluminów), którą stracił — prawdopodobnie wraz z listem Chopina

— w Żytomierzu w 1918. W każdym razie o dalszych losach listu nic nie

wiadomo. Można natomiast — mimo braku informacji na temat wcześniejszej

jego historii — pokusić się o jej rekonstrukcję. Otóż jest wielce prawdopodobne,

że list Chopina do rodziny otrzymał Godlewski od swej matki

Anieli Klementyny z domu Le Brun (I VII 1839 — 25 IX 190 I), córki

dra medycyny i chirurgii Antoniego A le k s a n d r a Le Brun ( 12 V 1803

— 3 VI 1868) i Pauliny Adelaidy z Celińskich (7 VI 1 8 II — 14 II 1856),

dobrych znajomych rodziny Chopina, żony Antoniego Godlewskiego

( 1826—1899). O kontaktach obu rodzin świadczy m.in. zachowany autograf 

Walca As-dur Chopina, wpisany przez kompozytora do sztambucha Pauliny

A. Le Brun."

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @kpiotrzk 11 maja 2025 17:37
13 maja 2025 13:20

... raus” zawołała; ...

jak ość w gardle staneło mi owe "raus" to i dziegciu dodałem.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować