-

kpiotrzk : Boson

„Sobór ojców” i „sobór mediów”

Kolejny fragment* książki ks. prof. Waldemara Chrostowskiego – prawda-chrystus-judaizm

« Sądzę, że najbliższa prawdy jest diagnoza, jaką pod koniec swego pontyfikatu postawił papież Benedykt XVI. Nawiązując do II Soboru Watykańskiego, powiedział, że z dzisiejszej perspektywy coraz lepiej widać, iż był „sobór ojców” i „sobór mediów”. Ojcowie soborowi chcieli głębokiej oraz owocnej odnowy Kościoła i w tym kierunku szły wypracowywane przez nich dokumenty. Jednak recepcja tych dokumentów, ukierunkowana przez środki masowego przekazu, przebiegała zupełnie inaczej. Widać wybiórczość w podejmowaniu i eksponowaniu poszczególnych tematów, a także rozmaite formy wypaczania i zafałszowywania intencji Vaticanum Secundum. Sądzę, że to, co powiedzieliśmy, potwierdza tę diagnozę. Czwarty paragraf deklaracji Nostra aetate należy do dokumentów, których jednostronne interpretowanie i przeinaczanie było zjawiskiem najczęstszym. Odbywało się przez pryzmat rygorów politycznej poprawności, która – gdy jest przenoszona na obszar religii i teologii – ma wyjątkowo groźne skutki. Realizacja dialogu zapoczątkowanego przez Nostra aetate miała, w mojej ocenie, coś ze starożytnego pelagianizmu: najpierw trzeba coś uczynić, by osiągnąć coś w ludziach i ich pozyskać, a na końcu Duch Święty pobłogosławi temu dziełu. Celem dialogu stała się pojednana różnorodność, ale problem w tym, że gdy chodzi o chrześcijaństwo i judaizm jest to różnorodność naznaczona sprzecznościami wynikającymi z dwóch radykalnie odmiennych odpowiedzi udzielanych Jezusowi Chrystusowi. […]

Jaki był sens tej inicjatywy? Po co w ogóle wprowadzać Dzień Judaizmu?

Po to, żeby rozwinąć i pogłębić spojrzenie, które zalecił Sobór Watykański II w deklaracji Nostra aetate. Jeżeli chcemy lepiej zrozumieć, kim jesteśmy jako chrześcijanie, a także czym jest Kościół, musimy zapytać o judaizm i nasze z nim relacje. Kluczowe znaczenie ma wzgląd na to, o czym wielokrotnie mówiliśmy i co trzeba stale przypominać: konieczność rozróżniania między religią biblijnego Izraela i judaizmem biblijnym jako jej integralną częścią a judaizmem rabinicznym, z jakim wchodzimy w dialog. We współczesnym świecie, który staje się coraz bardziej zeświecczony, chrześcijanie powinni szukać sprzymierzeńców w wyznawaniu wiary w Boga. Natrafiając na ogromne pokłady niewiary, nie jesteśmy zdani wyłącznie na siebie, bo na świecie żyją miliony ludzi religijnych, wśród nich wyznawcy judaizmu, z którymi łączą nas wyjątkowe więzi. Trzeba rozpoznać oraz ukazać naszą bliskość i pokrewieństwo, ale również określić, na czym polegają różnice, a więc jaka jest specyfika chrześcijaństwa. Dzień Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce – cały czas podkreślam pełną nazwę – został wprowadzony jako dziedzictwo Soboru Watykańskiego II oraz wezwanie do pogłębienia wiary chrześcijańskiej i mocy naszego świadectwa o Jezusie Chrystusie.

Jakie były na to reakcje księży?

Rozmaite. Obok tych, którzy mówili, że to bardzo potrzebna inicjatywa i starali się ją skutecznie wykorzystać, znajdowali się tacy, którzy zarzucali, iż jest to „zażydzanie” chrześcijaństwa i nie widzieli sensu we wprowadzaniu tego, czego nie rozumieją.

A jak Ksiądz na to reagował?

Rozumiałem jednych i drugich. Wiedziałem, że inicjatywa jest potrzebna, lecz rozumiałem i szanowałem sprzeciwy i niechęć tych, którzy jej nie aprobowali. Skoro między chrześcijaństwem a judaizmem istnieje wielka przepaść, to najpierw trzeba robić wiele, żeby ją zakopać. Nie można wymagać od ludzi, żeby skakali w przepaść, nie wiedząc, czym się to skończy. Jeżeli uwidaczniają się duże różnice, które nas dzielą, to wymagają one wytrwałego wyjaśniania. Ponieważ po obu stronach istnieją zastarzałe stereotypy, to wprowadzając coś bezprecedensowego, należy wykazywać niespożytą cierpliwość. Skoro księża nie mieli pojęcia o judaizmie ani się z nim nie stykali, mogli tę inicjatywę postrzegać jako obcy desant. I bywała tak postrzegana. Nasze stanowisko, żeby zostało przyjęte przez innych, musi zostać najpierw przedstawione w taki sposób, by mogło być starannie przemyślane i szczerze przyswojone. Ten proces wymaga czasu. Przychylnego nastawienia wobec Żydów i ich religii nie można narzucić ani wymusić, tak samo płonne jest oczekiwanie na natychmiastowe pozytywne efekty. Uważam, że trzeba cierpliwie edukować i wychowywać, będąc przygotowanym zarówno na sukcesy, jak i – jeszcze bardziej – na porażki.

Mimo wszystko był to jednak triumf myślenia teologicznego, czyli religijnego namysłu nad judaizmem, nad podejściem kulturowym czy społecznym.

Do pewnego momentu tak. Ale z czasem dochodziło do tego, że z Dnia Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce zrobiono coś w rodzaju dni kultury żydowskiej w polskich kościołach. Od 2006 roku, po IX Dniu Judaizmu, nie było już materiałów liturgicznych kolportowanych do parafii, pojawiły się natomiast i mnożyły nowe pomysły – wycinanki żydowskie, koszerne jedzenie i degustacja potraw, muzyka klezmerska, poszerzanie wiedzy o Holokauście oraz pogromie kieleckim i Jedwabnem, spotkania z przedstawicielami ambasady Izraela i tak dalej. Zrobił się i upowszechnia – jak się dzisiaj mówi – event dla miłośników kultury żydowskiej. Perspektywa religijna nie została zupełnie zapomniana, ale zeszła na dalszy plan.

Ale może to jest również element szerszego procesu, czyli instrumentalizacji religii przez politykę.

Tak, to jest, świadoma czy nieświadoma, instrumentalizacja i ta pokusa grozi zawsze kontaktom religijnym, które mogą być – i bywają – skażone ideologią. W mojej ocenie inicjatywa Dnia Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce przeżywa silny kryzys. Co prawda, jest co roku niebywale nagłaśniana, w czym prym wiedzie Katolicka Agencja Informacyjna, ale pozostaje domeną niewielkiej grupy tych samych osób i nie ma przełożenia na powszechną świadomość wiernych. Niektóre poczynania są wręcz groteskowe. Pojawiają się też głosy przedkładające wartość spotkań jako takich nad dochodzenie do prawdy. W styczniu 2018 roku, w kontekście Dnia Judaizmu, jeden z rektorów wyższych seminariów duchownych przekonywał: Nie chodzi o racje, nie chodzi o przekonania, ale najpierw chodzi o spotkania, ten rodzaj otwartości i dialogu, który prowadzi do przyjaźni”. Problem w tym, czy istnieje prawdziwa przyjaźń, która nie liczy się z racjami i przekonaniami. Coraz częściej wyłania się dylemat, czy prawda może być zastąpiona deklaracjami pokoju, które przybierają postać umizgów i ugrzecznionego komplementowania się nawzajem. Takie postawy nie usuwają nabrzmiałych problemów, a tylko je odkładają w czasie. Nazbyt wymownie ilustruje to konflikt, jaki na początku 2018 roku gwałtownie wybuchł wokół kłamliwego wyrażenia „polskie obozy zagłady”. Konkludując, jeśli chodzi o inicjatywę Dnia Judaizmu, to do 2006 roku kierunek jej realizowania był dobry, ale nie udało się go utrzymać, natomiast po 2006 roku kierunek się zmienił i jest konsekwentnie utrzymywany.

Dlaczego tą cezurą jest rok 2006? Co się wówczas stało?

Doszło do zmiany składu i przewodniczącego Komitetu Episkopatu ds. Dialogu z Judaizmem. Mówiliśmy, że to gremium stanowi kręgosłup oficjalnych relacji z wyznawcami religii żydowskiej, co ma przełożenie na konkretne działania w Kościele. W 2006 roku na czele Komitetu stanął Mieczysław Cisło, biskup pomocniczy lubelski. W bibliografii dialogu chrześcijańsko-żydowskiego w Polsce, liczącej grubo ponad siedem tysięcy publikacji, jest wzmiankowany trzy razy.

A arcybiskup Stanisław Gądecki?

Setki razy. Pozostali dotychczasowi członkowie Komitetu również mieli na swoim koncie liczne publikacje na te tematy. Biskup Cisło jest wzmiankowany nie jako autor czy promotor samodzielnych inicjatyw, lecz uczestnik przedsięwzięć realizowanych u boku arcybiskupa Józefa Życińskiego, metropolity lubelskiego.

Czy Ksiądz Profesor znalazł się w nowym składzie Komitetu?

Nie, bo zmieniła się opcja w ustawianiu kontaktów Kościoła z Żydami i ich religią. […]

Tymczasem z Dnia Judaizmu zrobiono przedsięwzięcie kulturalno-społeczne i polityczne, wskutek czego zabrakło miejsca (albo jest go stanowczo za mało) dla wymiaru religijnego i teologicznego, a to przecież on stanowi jej sedno. Kiedy go brakuje, dialog traci to, co najważniejsze. Nie jest normalne ani do zaakceptowania, że w dniu obchodów usuwa się ołtarz z kościoła, w którym są one urządzane, albo zasłania krzyże tak, aby nie było ich widać. Nie było pierwotnym zamiarem i to, że Dzień Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce przekształca się stopniowo w tydzień kultury żydowskiej wyprowadzany z udziałem osób duchownych ze świątyń w inne miejsca i konteksty. Wprawdzie nadal są powtarzane wybrane zdania z deklaracji Nostra aetate i kilka cytatów z nauczania Jana Pawła II, ale w tym, co najbardziej istotne, czyli w głębszym samorozumieniu Kościoła, w ogóle nie posunięto się do przodu. Szkoda, bo inicjatywa miała szanse, by stać się wzorcową dla innych Kościołów lokalnych. Mimo że istnieje w Polsce od dwudziestu lat nie poszły one w tym kierunku, ani Stolica Apostolska nie rozciągnęła jej na cały Kościół katolicki.»

__

*) prawda-chrystus-judaizm



tagi: kościół  żydzi  polska 

kpiotrzk
24 marca 2024 06:28
11     723    12 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

kpiotrzk @kpiotrzk
24 marca 2024 10:12

Obecnie: Rada ds. Dialogu Religijnego – przewodniczący kard. Grzegorz Ryś

zaloguj się by móc komentować

emirobro @kpiotrzk
24 marca 2024 23:02

Wedlug Wikipedii Dzien Judaizmu jest obchodzony w Polsce i Italii:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Dzie%C5%84_Judaizmu

https://en.wikipedia.org/wiki/Day_of_Judaism

W krajach protestanckich obchodzona jest Niedziela Izraela

https://pl.wikipedia.org/wiki/Niedziela_Izraela

Problem w tym, ze nie okresla sie zbyt dokladnie o jaki judaism chodzi (wspoczesny czy starozytny) ani jaki Izrael.  Wojtyla uwazal (tak jak wielu ksiezy w jego wieku) ze Izraelem, duchowo< jest Kosciol Katolicki i dlatego dlugo nie bylo zgody na uznanie nazwy panstwa Izrael. Watykan uznal panstwo Izrael powstale w 1948 dopoero w 1993.

https://en.wikipedia.org/wiki/International_recognition_of_Israel

https://jcpa.org/the-vaticans-path-toward-official-recognition-of-israel/

Nie do konca tez wiadomo po co sa te Dni Judaizmu czy Izraela organizowane, ale teorii na ten temat jest sporo.

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @kpiotrzk
24 marca 2024 23:46

To jest najepsze odnotowanie, że się odbyło.

 

Gonią w piętkę !


Pochylę się nad piętką.

:)

 

 

zaloguj się by móc komentować

xMarek @kpiotrzk
26 marca 2024 23:39

„Sobór ojców” i „sobór mediów”

To określenie często się przewija w wg mnie, solidnych recenzjach soboru. Teraz mamy powtórkę z rozrywki. Były wojny cybernetyczne z Benedyktem XVI, są aktualnie z Franciszkiem, z synodem. Dla mnie nadal niesamowite jest, że są podmioty, które gmerają w Kościele. Teraz to już innym okiem na to patrzę, bardziej rozumnie. Zresztą, krok zacnego ks. Chrostowskiego, polegający na złożeniu urzędu wspólprzewodniczenia Polskiej Radzie Chrześcijan i Żydów zdaje się mieć podobne podłoże.

PS Czytam troszkę o Rebe Menachemie Schneersonie, mesjaszu z Brooklynu. Jako jedyny z sekty Chabad dość logiczny był wg mnie w tym co robił. A zajmował sie głownie upowszechnianiem świadomości nadejścia Mesjasza i czynił to wobec WSZYSTKICH jak leci, nie tylko Żydów. To tak dygresyjnie.

Chodzi mi jednak o to, co rzuca się mocno w oczy w kwestii głoszenia nauk religijnych. Dopóki są one głoszone twarzą w twarz, kiedy jest mozliwośc najmniejszej interakcji, wtedy to jest nauka żywotna, wchodząca w etos życia wielu. Metoda natomiast podawcza, z pomocą mediów, "na sztywno" to już jest najczęściej freelance. Jak to widzimy choćby w przypadku Pontifexa Franciszka. Jak się zacznie szukać pierwotnych jego wypowiedzi, wszystko najczęściej wygląda zupełnie inaczej, niz podają to media, czyli orkiestry pod wodzą róznej maści dyrygentów.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @xMarek 26 marca 2024 23:39
26 marca 2024 23:57

To jak przejżeć się w kałuży.

 

Twarzą w twarz.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @xMarek 26 marca 2024 23:39
27 marca 2024 06:48

Dokładnie tak. Wobec papieża Franciszka przyjęli taką metodę, że skoro ataki bezpośrednie na papieża są mało skuteczne to będą przekręcali jego wypowiedzi, raz w jedną raz w drugą. Robią to tak perfidnie, że nawet tłumaczenia "podrasowują", tak że jak człowiek nie zna języka oryginału(najczęściej włoskiego) to nie wie o czym papież tak naprawdę mówił.

 

zaloguj się by móc komentować

xMarek @MarekBielany 26 marca 2024 23:57
27 marca 2024 10:43

O, świetne porównaie! Pozwole je sobie kolportować dalej!

zaloguj się by móc komentować

xMarek @Kuldahrus 27 marca 2024 06:48
27 marca 2024 10:47

Dodając do tego sensacje, które kilka dni temu na Opoce publiował ks. R. Skrzypczak

Atomowe uderzenie w papieża Benedykta XVI (opoka.org.pl)

rysuje się dośc wyraźny obraz zarysowanej precyzyjnej akcji przeciw Kościołowo Katolickiemu, a już z pewnościa przeciw papiestwu.

zaloguj się by móc komentować

xMarek @kpiotrzk
27 marca 2024 11:56

Tak jeszcze tytułem uzupełnienia. Mam trudność w rozezaniu się w ruchach religijnych kręgów judaistycznych. Ile np procent polskich Żydów zwiazanych jest z ruchem Chabad? Poza tym, z tego co czytam u ks. Skrzypczaka, w zwiazku z Rebe Schneersonem, to ruch Chabad nie obejmuje wyłącznie Żydów.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @xMarek 27 marca 2024 10:47
27 marca 2024 18:16

To są stałe warianty gry. Już cesarzowie domu niemieckiego próbowali wpływać na papieży i na wybory na tron papieski poprzez naciski materialne.

 

zaloguj się by móc komentować

klon @emirobro 24 marca 2024 23:02
27 marca 2024 19:29

<<<dlugo nie bylo zgody na uznanie nazwy panstwa Izrael. Watykan uznal panstwo Izrael powstale w 1948 dopoero w 1993.>>>

BTW

Państwo Żydów na terenie Palestyny na dwie poprawne nazwy: Izrael lub Państwo Izraela.
 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować