-

kpiotrzk : Boson

Bractwa, Grecy i żydowscy arendarze

Hetmański wywiad korzystał z różnorakich źródeł informacji. Cenne dane pochodziły od legacji na Krym lub do Stambułu. Przyjęcie polskich posłów było wskazówką, co do nastrojów panujących na sułtańskim bądź chańskim dworze. Hetmani chętnie wysyłali również szpiegów zbierających informacje, zwłaszcza na temat wielkości i wyposażenia tureckiej armii. Informacja, jak każdy towar, miała swoją cenę, dlatego też w hetmańskich wydatkach rezerwowano odpowiednie sumy dla informatorów, którymi byli Polacy wysyłani ze szpiegowskimi misjami, bądź mieszkańcy Imperium Osmańskiego. Szczególnie cenne były informacje zdobywane przez polskich kupców na stambulskim bazarze. Turcy wyśmiewali bazarowy wywiad, ale nie zdawali sobie sprawy, ile cennych informacji można było zdobyć wśród kupieckich kramów i składów. W tej działalności specjalizowali się zwłaszcza zamieszkujący w Polsce kupcy ormiańscy. Dzięki znajomości języków, obyczajów, posiadanym kontaktom byli wprost nieocenieni dla polskiego wywiadu.

Za to, wiele do myślenia dają informacje nt. Greków działających wówczas we Lwowie:

Analiza zawodowej, prawnej i społecznej aktywności Greków we Lwowie w XVI i XVII wieku pozwała na wyróżnienie następujących kategorii greckich mieszkańców tego miasta:

1) kupcy przybywający czasowo na jarmarki;

2) kupcy mający stałe placówki handlowe lub swoich handlowych przedstawicieli we Lwowie;

3) greccy członkowie bractwa stauropigialnego, których obejmowało prawo miejskie;

4) nauczyciele szkoły prawosławnej, mnisi i rzemieślnicy.

Jeżeli pierwsza, największa liczebnie kategoria tylko okresowo wspomagała żywioł grecki we Lwowie, to następne zasługują na większą uwagę i dokładniejszą analizę. …z roku na rok liczba Greków wzrastała. według obliczeń w XVI i na początku XVII wieku odnotowano na lwowskim rynku działalność ok. 700 kupców greckich. …

Największe zagrożenie dla handlu winem dla lwowskich Greków nastąpi dopiero od 1567 roku, kiedy Zygmunt ІІ August wyda dla wpływowego na dworze sułtańskim Żyda J. Nassiego pozwolenie na wolny handel winem w Polsce. Ta sprawa wywołała niepokój szczególnie we Lwowie. Dzięki zgodnym działaniom Grecy doprowadzili jednak spółkę Nassiego do upadku. Ciekawie, że ta sytuacja była jednym z nielicznych epizodów, w których Grecy zostali aktywnie wsparci przez kupców ormiańskich. …

Następnym wątkiem, który pozwala ujawnić odrębność lwowskich Greków od reszty obywateli miasta, jest interesujące zjawisko podejmowania działalności szpiegowskiej przez najbardziej znanych spośród ich grona dla dobra odnowienia niepodległego państwa greckiego. Po upadku Konstantynopola Grecy mieszkający na terenach od Stambułu do Lwowa i Moskwy na różne sposoby walczyli o realizację tej idei. Wielu z nich liczyło na wykorzystanie konfliktu między Polską, Carstwem Moskiewskim i Turcją na korzyść swojego narodu. Zbyt aktywna działalność, szczególnie greckich duchownych, budziła niepokój we wspomnianych trzech państwach. Królowie polscy wiedzieli o tym, że wielu spośród wędrujących Greków para się działalnością szpiegowską. Do starostów ukraińskich wysyłano listy z poleceniem zwracania szczególnej uwagi na duchownych greckich przekraczających granice. Grecy brali udział w każdej prawie delegacji przekraczającej polską granicę na drodze do Moskwy. …

Niestety, wskutek trudnej sytuacji, która zaistniała dla Polski po powstaniu Bogdana Chmielnickiego, część lwowskich Greków zmieniła swoje opcje polityczne na korzyść Moskwy. Informatorem rosyjskim był znany we Lwowie Grek Jerzy Papara. W rozmowie z rezydentem rosyjskim w Polsce Borisem Michajłowem w 1692 roku chwalił się on swą współpracą jako informator oddający usługi jeszcze dla wielkiego Księcia Alekseja Michajłowicza. Podobne kontakty miał też jego bratanek – Kiriak Papara. Inny Grek, członek bractwa stauropigialnego Kiriak Isarowicz, aktywnie wspomagał informacjami następnego rezydenta rosyjskiego – Wasilija Tiapkina. Agentem był również Grek Piotr Affendyk. Większość z tych Greków opuściła miasto po nieudanej dla Rosjan wyprawie cara Piotra I na Turków w 1711 roku. Jednak ich usługi zostały docenione i z czasem zostali oni przyjęci na służbę carską, osiągając wysoką pozycję społeczną. Do ostatniej grupy, nielicznej, ale bardzo zasłużonej dla diaspory i wspólnoty prawosławnej, należą nauczyciele greccy, którzy pracowali w szkole działającej przy Cerkwi ruskiej.”

Owe bractwo stauropigialne podlegało bezpośrednio patriarsze, a we Lwowie inicjatorami „utworzenia bractwa byli prawosławni (gł. ruscy) kupcy i rzemieślnicy: Jurij Rohatyniec, Iwan Rohatyniec, Iwan Krasowski, Ł. Małećkyj, Konstanty Korniakt [najsłynniejszy lwowski Grek] i inni. Jego statut został zatwierdzony w styczniu 1586 przez patriarchę antiochijskiego Joachima IV. Statut ten gwarantował zwierzchność nad nowymi powstającymi bractwami i kontrolę nad duchowieństwem, w tym biskupami. Wkrótce bractwo wystąpiło o prawo stauropigii i je otrzymało. Statut bractwa lwowskiego był wzorem dla kolejnych bractw powstających na ziemiach ukraińskich. Lwowskie Bractwo Uspieńskie założyło w 1586 szkołę bracką (drugą po wileńskiej), otrzymując specjalny przywilej od patriarchy antiocheńskiego Joachima V. …Działalność bractwa wspierał książę Konstanty Wasyl Ostrogski.

Bractwo walczyło przeciw narzucaniu siłą postanowień unii brzeskiej, sprzeciwiało się próbom zdominowania Lwowa przez szlachtę, wspierało samorząd miejski. Posiadało również własną drukarnię. Wspierało również w latach 1591-1629, korzystając z wsparcia Mołdawii i Moskwy, budowę cerkwi Uspieńskiej, ufundowało również szpital.

Od połowy XVII wieku rola bractwa malała. W 1708 zostało zmuszone do przyjęcia unii brzeskiej, a po I rozbiorze zostało rozwiązane w 1788 przez władze austriackie, w ramach tzw. kasaty józefińskiej. Na jego bazie w tym samym roku, dekretem cesarza Józefa II, utworzono Instytut Stauropigialny.”

Przy czym, pierwsze „bractwo cerkiewne powstało w Wilnie około roku 1450, w oparciu o cech kuśnierzy. Bractwa objęty swoją działalnością kwestie wyznaniowe, kulturalno-oświatowe i społeczno-polityczne. Nie były organizacjami masowymi, liczyły maksymalnie kilkudziesięciu członków, lecz skupiały najaktywniejszą część społeczności prawosławnej. Bractwa działały w każdym większym mieście, czasem kilka – przy każdej cerkwi.”

To tyle w „greckim temacie”, ale trzeba mi tu zakończyć fragmentami Historii Żydów, T.5 ŻYDZI W POLSCE (1890) autorstwa Hilarego Nussbauma*:

„Powstanie Kozaków pod duchownym przewodnikiem Nalewajką, dla zrzucenia z siebie jarzma niewoli, nie udało się, i to niepowodzenie powiększyło jeszcze ich ucisk. Szlachetne rody wspomnionych wyż. planta­torów na Ukrainie i w Małorossyi**, obarczały kozaków uciążliwymi podatkami, oddając pobór tychże w dzier­żawę swoim żydowskim agentom. Kozacy musieli np. od każdego nowonarodzonego dziecka i od każdej nowo-zaślubionej pary, pewny podatek uiszczać. Ażeby zaś nie mogli ominąć tego podatku, oddano żydowskim dzier­żawcom klucze od greckich kościołów, a ile razy ksiądz chciał dopełnić aktu chrztu, albo ślubu, musiał od ży­dów za okupem klucza się dopraszać.

Stąd to powstawały w tych stronach coraz li­czniejsze gminy żydowskie. Magnaci chcieli z Kozaków mieć intratnych niewolników, Jezuici chcieli z greckich wyznawców robić rzymskich katolików, a żydzi tłumnie osiedlili się w tych prowincyjach, aby się wzbogacić i odegrać rolę Panów nad tymi parjasami. Żydzi udzielali rady dziedzicom kolonij, jak koza­ków najbardziej uciskać, poniżać i wyskiwać, żydzi przy­właszczyli sobie nad kozakami władzę sądownictwa i do­radzali im w kościelnych sprawach. Nic dziwnego, że niewolniczo traktowani Kozacy, żydów, z którymi żyli w ciągłej styczności, jeszcze więcej nienawidzili niż nie­przyjazną szlachtę i wrogie duchowieństwo. Winni byli żydzi przewidzieć, jaki los ich czeka, w razie dźwignięcia się z niedoli tych najzaciętszych ich nieprzyjaciół. Już przy powtórnem powstaniu pod przewodnictwem obranego przez nich samych hetmana Pawluka (1638), jakkolwiek krótko ono trwało, zdołali jednak kozacy 200 żydów zabić i kilka synagog zburzyć. Niemniej jednak dopomagali żydzi do większego ujarzmienia nieszczęśliwych z powodu dokonanego rokoszu.

Przyczniła się do tego nierozważnego postępowa­nia żydów, puszczona wtedy wieść na mocy kłamliwych wskazówek Zoharu o mającym się zjawić w r. 1648 Messyjaszu, a ta nadzieja rychłego zbawienia i osiągnięcia najwyższej samoistności, pozbawiła żydów wszel­kich względów, jakiemi dotąd względem inowierców się powodowali. Ale rychło nastąpiło krwawe rozczarowanie i stra­szny odwet dotknął zarówno winnych, jak niewinnych. …

Chmielnicki, przed którym cała Polska przez kilka lat drżała, który pierwszy dał Rossyi sposobność wmięszania się w sprawy Rzeczypospolitej, był i dla żydów strasznym biczem, który ich o utratę względnie pomyślnego położenia przyprawił. Chmielnicki został przez żydów osobiście podrażniony, gdy jeszcze zaj­mował stanowisko podrzędne w służbie kozackiej i żył w zależności od domu Koniecpolskiego. Jakiś żyd Zacharjasz Sabilenko naraził go na utratę dóbr i żony. Inny zdradził go, gdy wszedł z Tatarami w porozumienie. Obok krzywd, jakie jego szczep od żydowskich dzierżawców doznawał, miał tedy i swoje własne do pomszczenia. …

Po pierwszem odniesionem zwycięstwie, dzikie hordy rozlewały się po miastach Perejasław, Łubny, Lochowica, na wschód Dniepru między Kijowem a Połtawą, gra­biąc i mordując głównie żydów, którzy nie zdołali uciekać; liczba zamordowanych wynosiła kilka tysięcy. Setki przyjęły na pozór chrzest podług grecko-katolickiego obrządku i tym sposobem życie ocaliły. Szczęśliwymi czuli się jeszcze ci, którzy w jasyr przez Tatarów upro­wadzeni zostali, transportowano ich do Krymu, a z tamtąd przez tureckich żydów byli wykupywani. Cztery gminy żydowskie liczące około 3,000 dusz, uprzedziwszy rzeź, poddały się Tatarom wraz z całem swem mieniem. Dobrze ich traktowano i do Turcyi sprzedano, gdzie współwiercy z całą gotowością spełniali względem obowiązek religijny (pydienszewujum) wykupienia jeń­ców. Gmina w Konstantynopolu wysłała delegata do Hollandyi, by od bogatych gmin zbierać składki na wy­kupienie nieszczęśliwych. …

Ganja z swoją bandą stanął przed warownem miastem Niemirowem, gdzie 6,000 żydów miejscowych i z oko­licznych miast dla ochrony przybiegłych było panami twierdzy i pozamykało bramy miasta. Ale kozacy porozumiawszy się z grecką ludnością miasta, włożyli pol­skie uniformy, by uchodzić za Polaków. Chrześcijanie w mieście nacierali tedy na żydów, by otworzyć bramy swoim przyjaciołom. Żydzi usłuchali i od razu napadnię­ci przez Kozaków i współmieszkańców Chrześcijan, wszyscy prawie w straszliwych mękach zgładzeni zostali.”

__

*) Nussbaum Hilary (Hillel) (1820 Warszawa – 1895 tamże) – historyk, pisarz, pedagog i działacz gminny; ojciec Henryka N. i Józefa N. Był absolwentem Szkoły Rabinów w Warszawie. Początkowo pracował jako nauczyciel szkoły elementarnej, potem zajął się handlem. Należał do kręgu założycieli synagogi na Nalewkach w Warszawie, zwanej polską (pierwszy dom modlitwy w Królestwie Polskim, w którym – od 1857 I. Kramsztyk wygłaszał kazania w języku polskim). Współtwórca stowarzyszenia Lomde(j) Tora. Pracował w Warszawskiej Gminie Starozakonnych i w wielu instytucjach gminnych (między innymi wieloletni prezydujący w Zarządzie Głównego Domu Schronienia Ubogich i Sierot Starozakonnych). Swe wspomnienia zawarł w szkicach Z teki weterana Warszawskiej Gminy Starozakonnych (1880). Był zwolennikiem umiarkowanej asymilacji. Aktywnie uczestniczył w pomocy dla powstania styczniowego. W latach 70. XIX w. należał do grona członków Komitetu budowy Wielkiej Synagogi na Tłomackiem w Warszawie. Wiele uwagi poświęcał szkolnictwu; był autorem projektu utworzenia seminarium nauczycielskiego dla młodzieży żydowskiej (na niwie edukacji pracowała także jego żona, Ewa N.). Współpracował z czasopismami: „Jutrzenka”, „Ha-Cefira”, „Izraelita”. Jako historyk z tak zwanej szkoły asymilatorów, interesował się głównie XVIII i XIX stuleciem.

**) „Małorosja, Małoruś (również Ruś Mała, Mała Rosja) – obszar historyczny; termin utrwalony w XIV wieku w nomenklaturze państwowej i cerkiewnej dla nazwania południowo-zachodnich ziem Rusi, w przeciwieństwie do Wielkorusi, czyli północno-wschodnich ziem ruskich. Nazwa wprowadzona pierwotnie dla oznaczenia księstwa halicko-wołyńskiego i prawosławnej Metropolii Małoruskiej, następnie ruskich ziem Królestwa Polskiego i południowych ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego. Po ugodzie perejasławskiej (1654) i rozejmie andruszowskim (1667) nazwa podległego Rosji Hetmanatu lewobrzeżnego (przekształconego następnie w gubernię małorosyjską), po II rozbiorze Polski (1793) również guberni podolskiej, wołyńskiej i kijowskiej, a po 1832 całego Kraju Południowo-Zachodniego (generał-gubernatorstwa kijowskiego) Imperium Rosyjskiego. Nazwa przestała być używana oficjalnie w Rosji po rewolucji lutowej i obaleniu caratu. Dowódcy Białych (jak Anton Denikin) stosowali ją do końca wojny domowej w Rosji (1920).

Nazwy „Mała Ruś” i „Małorusini” były nazwami własnymi, stosowanymi pierwotnie przez Ukraińców, m.in. przez kniaziów i metropolitów halickich i wołyńskich, hetmana Bohdana Chmielnickiego, atamana Iwana Sirkę, historyka Mykołę Kostomarowa i poetę Tarasa Szewczenkę. Nazwa „Małorosja” była również potocznie używana do początku XX wieku w Rosji i innych krajach w celu określenia ziem ukraińskich, a samych Ukraińców ówcześnie określano jako Małorosjan, Małorusinów, lub pokrótce jako Rusinów.”



tagi: żydzi  polska  ukraina  turcja  grecy  ormianie 

kpiotrzk
4 kwietnia 2024 08:27
2     488    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

kpiotrzk @kpiotrzk
4 kwietnia 2024 08:30

Konstanty Korniakt (ur. ok. 1520, † 1603) miał dwadzieścia kilka lat, gdy był już zamożnym kupcem w Konstantynopolu. Kilka lat później przeniósł się na Wołoszczyznę, gdzie pełnił funkcję wyższego urzędnika skarbowego, pod rządami hospodara mołdawskiego Aleksandra Lapuşneanu. Aleksander Lapuşneanu panował w latach 1552 – 61 oraz 1564 – 68 prowadząc propolską politykę. Przyjaźnie z hospodarami Konstanty podtrzymywał aż do śmierci. Jako człowiek posiadający niebywale duży kapitał udzielał hospodarom wysokich pożyczek. Przykładowo w 1575 roku hospodar mołdawski Piotr Kulawy, władyka oraz kupcy suczawscy zadłużyli się u Konstantego Korniakta na sumę prawie 12 tysięcy talarów (nie trzeba dodawać, że w złocie).

Od 1560 roku Konstanty Korniakt coraz częściej mieszkał we Lwowie. Nie ma informacji czy Michał posiadał obywatelstwo Lwowa, wiadomo natomiast, że Konstanty przez długie lata nie cieszył się przychylnością rajców Lwowa, chociaż był właścicielem trzech domów we Lwowie. Może też wpływ miała zazdrość, do czego przyczyniało się jego olbrzymie bogactwo, które zapewniało mu ekonomiczną i prawną opiekę królów polskich. Był przecież najbogatszym człowiekiem we Lwowie i traktował z góry patrycjuszów lwowskich. Wzrost bogactwa Korniakta opierał się na handlu na wielką skalę winami greckimi, bawełną, miodem mołdawskim, skórami wołowymi i futrami oraz zachodnimi suknami.

W swoim przedsięwzięciu zatrudniał wielu ludzi, którzy przy nim również się bogacili, jego agentem na Wołoszczyźnie i w Konstantynopolu był pochodzący z Norymbergii Augustyn Aichinger. Korniakt prowadził swoje interesy na ziemiach podległych Turcji i w Niemczech. Ponadto, co było modne wówczas, zajmował się lichwą, pożyczając duże sumy szlachcie, zbyt często żyjącej ponad stan.

12 lutego 1571 roku król Zygmunt August nobilitował Konstantego Korniakta. W latach 1571 – 1583 Konstanty Korniakt dzierżawił „cła ruskie”, wywiązywał się z tego obowiązku należycie, ale tę dzierżawę zawdzięczał głównie pożyczkom udzielanym królom polskim. Stefan Batory, który dbał o interesy państwa i nie zaciągał zbędnych długów, wciągnął w 1583 roku cła ruskie bezpośrednio do dochodów państwa.

Konstanty Korniakt był jednym z największych mecenasów architektury lwowskiego renesansu. Na jego usługach znaleźli się najwybitniejsi włoscy architekci Paweł Rzymianin i Piotr Krasowski. Rynek lwowski, który po pożarze w 1527 roku ocalał do wysokości parteru, powoli odbudowywał się. Większość kamienic budowano na szerokość trzech okien, Korniakt wybudował sobie kamienicę szeroką na 6 okien, niczym królewską rezydencję, w rynku pod numerem 6, która niebawem stała się własnością Sobieskich. Zafundował miastu również wieżę „Korniaktową” przy cerkwi Wołoskiej i to dwukrotnie, ponieważ pierwsza zawaliła się podczas budowy. Dziś zatarło się jej znaczenie obronne, nie ma już murów miejskich, w które wieża była wkomponowana.

Konstanty Korniakt był gorliwym wyznawcą prawosławia. Nie przeszkadzało to jemu w utrzymywaniu dobrych stosunków z jezuitami. Po śmierci hospodara wołoskiego Aleksandra Lapuşneanu przejął opiekę nad rozbudową cerkwi Wołoskiej, bronił praw ruskich przed katolickimi władzami miasta, za co został przyjęty około roku 1590 na członka Bractwa Stauropigialnego. Mimo to, w sporach Bractwa z władyką lwowskim Gedeonem Bałabanem stawał po stronie biskupa. Nawet z Stauropigią prowadził korespondencję w języku polskim, zapewne posługując się sekretarzem, bowiem sam pisał po polsku raczej słabo. W 1572 roku wycofał się z dzierżawy lwowskich piwnic miejskich. Konstanty Korniakt zadbał o swoje miejsce wśród ziemian polskich. Do jego dłużników należeli tacy magnaci jak Stanisław Diabeł Stadnicki i Hieronim Jazłowiecki. Był już właścicielem co najmniej 40 wsi w ziemi przemyskiej i lwowskiej oraz dwu miasteczek: Hussakowa i Kulikowa.

Posiadał również Szczerzec pod Lwowem, który był królewszczyzną. Dalszym żródłem jego dochodów stała się gospodarka ziemska. W 1575 ożenił się z Rusinką Anną Dzieduszycką († 1616) nie bacząc na mizerny posag i warunek wycofania się osobistego z handlu. Mieli trzech synów: Aleksandra, Konstantego i Michała oraz trzy córki: Annę wydaną za Jana Tarnowskiego, Zofię wydaną za Abrahama Herburta i Katarzynę wydaną za Aleksandra Chodkiewicza. Całe jego potomstwo spolonizowało się, przeszło na katolicyzm i weszło w szeregi magnaterii polskiej.

Jako sędziwy starzec cieszący się pozycją swego potomstwa, Konstanty zmarł 1 sierpnia 1603 roku i pochowany został w cerkwii Wołoskiej. W muzeum lwowskim oczy jego patrzą z portretu na ten dziwny świat i nieznanych mieszczan lwowskich.

Karol Franciszek Korniakt (ur. po 1612, † 1672) był trzecim pokoleniem Korniaktów, był synem Konstantego, rotmistrza wojsk polskich poległego w 1624 roku w walce z Tatarami i Elżbiety z Ossolińskich ( † 1646). Wykształcenie otrzymał staranne, w 1630 roku studiował w Szkołach Nowodworskich należących do Akademii Krakowskiej. Następnie studiował w Grazu i Padwie, uczył się języków i wojskowości. Wojażował przez Niemcy, Włochy, Francję, Hiszpanię, Anglię, Belgię i Holandię. Prawdopodobnie towarzyszył swemu wujowi Jerzemu Ossolińskiemu w słynnym wjeździe do Rzymu w 1633 roku. Był także dworzaninem Władysława IV.

W latach 1638 – 1643 przegrał »wojnę domową« ze swoim szwagrem Mikołajem Ossolińskim. Następnie w latach 1650 – 1652 stanął jako gorliwy katolik po stronie unitów w walkach zbrojnych o władyctwo przemyskie.

Podczas pokoju utrzymywał przeszło 60 żołnierzy dworskich. Brał udział w wojnach, które dobrze znamy z Trylogii Sienkiewicza, z Kozakami, Szwedami, Węgrami i Rosjanami. Biorąc udział w wojnach wystawiał własnym kosztem chorągiew. W 1648 roku brał udział w obronie Lwowa przed Kozakami Chmielnickiego. Gdy Chmielnicki 6 listopada podchodził pod Przemyśl na czele dragonów i chłopów uzbrojonych w kosy rozbił Kozaków, święcąc triumfalne zwycięstwo w katedrze katolickiej w Przemyślu. Mimo, że w 1649 roku pod Zborowem stracił kilkuset dragonów, pod Beresteczkiem w 1651 roku stał na czele własnej chorągwi. Jego ofiarność przysparzała mu wielką popularność wśród szlachty, bywał często posłem na sejm.

Był posłem na sejm koronacyjny w 1649 roku. Był marszałkiem sejmiku 3 marca 1657 roku. W 1658 roku, mimo pewnych protestów został powołany na deputata województwa ruskiego do Trybunału Lubelskiego.

W 1657 roku posiadał w ziemi przemyskiej 11 wsi (m.in. Sośnicę, Białoboki i Żurawicę) oraz prawdopodobnie miasteczko Hussaków. W 1664 roku ponad 50 letni Konstanty ożenił się z Katarzyną Bełżecką, córką wojewody podolskiego Aleksandra, mieli czterech synów: Antoniego, Karola, Michała, Franciszka (?) oraz dwie córki: Katarzynę wydaną za Jana Gniewosza i Franciszkę. Rotmistrz Konstanty Korniakt zmarł po dłuższej chorobie około 5 kwietnia 1672 i został pochowany uroczyście w Przemyślu. Na jego synach w XVIII wieku wygasła męska linia rodu Korniaktów.

Młoda wdowa wyszła za mąż ponownie za kasztelana Stanisława Antoniego Fredrę.

http://www.lwow.home.pl/bulzacki/rody.html#kor

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @kpiotrzk
4 kwietnia 2024 21:29

Lubią dużo bieli i dodatkowo niebieskiego.

 

Reszta to geometria wykreślna.

 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować